Jedzenie zasługuje na więcej niż kosz. A jednak każdego dnia w Polsce marnuje się tysiące ton pełnowartościowej żywności. Na szczęście coraz więcej firm i konsumentów stara się temu przeciwdziałać. Pomagają w tym nie tylko rosnąca świadomość, lecz także konkretne rozwiązania – jak aplikacje do ratowania żywności, dzięki którym niesprzedane produkty z piekarni, sklepów czy cukierni dostają drugą szansę.
W 2022 roku liczba ludności na świecie przekroczyła 8 miliardów. To ośmiomiliardowy apetyt do zaspokojenia — ale i potencjał, by nikt nie chodził głodny. Według danych, na Ziemi produkowane jest wystarczająco dużo jedzenia, by wyżywić wszystkich jej mieszkańców. [1]. Mimo to wciąż co dziesiąta osoba cierpi z powodu głodu. Jak to możliwe?
Jeszcze trzy dekady temu Amerykanie wyrzucali ok. 20 mln ton jedzenia rocznie. Dziś ta liczba przekracza 60 mln ton [2]. W tym czasie liczba ludności USA wzrosła o zaledwie 20%. Wystarczyło więc jedno pokolenie, aby Amerykanie wyrzucali 200% jedzenia więcej. Problem narasta w zastraszającym tempie, a kraje rozwinięte są jego epicentrum.
Stany Zjednoczone nie stoją jednak na czele niechlubnej stawki największych marnotrawców żywności. Wyprzedzają je Chiny czy Indie, a biorąc pod uwagę to, ile jedzenia wyrzuca przeciętny Polak – nasz kraj depcze im po piętach. Każdego tygodnia w naszych polskich śmietnikach ląduje średnio 1 kg żywności [3]. I choć coraz częściej wybierane są ubrania z drugiej ręki i ograniczane jest zużycie plastiku, nadal zbyt rzadko Polacy kierują się ekologiczną odpowiedzialnością przy zakupie i przechowywaniu jedzenia. Według danych z 2023 roku już ponad połowa Polaków przyznaje się do marnowania żywności [4].
Z punktu widzenia środowiska, stawka jest ogromna. Gdyby udało się całkowicie wyeliminować marnowanie jedzenia, redukcja emisji CO2 odpowiadałaby usunięciu z dróg co czwartego samochodu. A to nie wszystko — ślad węglowy związany z wyrzucanym jedzeniem przewyższa emisje z wydobycia ropy, produkcji plastiku i lotnictwa razem wziętych [5]. Warto dodać, że wyprodukowanie jednego burgera zużywa z kolei tyle samo wody, co 90-minutowy prysznic [6]. Okazuje się więc, że tak prozaiczna kwestia, jak niemarnowanie żywności, ma większy wpływ na środowisko niż przesiadka z auta na rower lub odmawianie sobie zagranicznych wakacji i kąpieli w wannie [7]. Oszczędzając jedzenie, oszczędzamy zatem także zasoby planety.
W Polsce rocznie marnuje się 5 mln ton żywności, z czego aż 60% pochodzi z gospodarstw domowych [4]. To pokazuje, jak duży wpływ mają indywidualne decyzje konsumenckie. Ale na szczęście nie jesteśmy w tym sami. Aplikacje takie jak Foodsi łączą osoby chcące ratować jedzenie z miejscami, które mają nadwyżki. Dzięki temu restauracje, piekarnie i sklepy spożywcze mogą sprzedawać produkty z krótkim terminem ważności nawet o 70% taniej, a klienci – kupować je świadomie i oszczędnie.
Jednym z przykładów dobrych praktyk w tej dziedzinie jest Cukiernia Sowa – od lat aktywnie przeciwdziałamy marnowaniu żywności. Współpracując z Foodsi, udostępniamy klientom produkty, które nie trafiły do rąk klientów, choć wciąż zachowują świeżość i najwyższą jakość. To realna, codzienna praca u podstaw – bez wielkich deklaracji, za to z konkretnym efektem.
Każda uratowana paczka to nie tylko mniej odpadów, ale też więcej satysfakcji — zarówno dla klientów, jak i dla samej marki. Bo dziś troska o planetę nie musi być gestem symbolicznym. Może być codzienną praktyką – i smacznym wyborem.
Źródła: